Rynek nieruchomości przeżywa kryzys

Rynek nieruchomości przeżywa kryzys

Rynek nieruchomości w naszym kraju ciągle nie może wyjść z kryzysu, w jakim się znajduje od trzech lat. Wszystko zaczęło się od światowego załamania gospodarczego, jakie pamiętamy wszyscy od pięciu lat. Branża budowlana, obok motoryzacyjnej, znalazła się wśród najbardziej poszkodowanych. Ludzie, stojąc przed widmem bezrobocia i kłopotów finansowych, masowo zaczęli oszczędzać na czarną godzinę. Zakup tak drogiej rzeczy, jaką jest mieszkanie, odszedł na dalszy plan. Innym powodem tąpnięcia w budowlance, było ograniczenie dostępności do kredytów mieszkaniowych. Banki, same mając problemy z dopięciem napiętych budżetów, zaostrzyły zasady przyznawania pożyczek. Trzeba było z dnia na dzień nagle wykazać o wiele większe dochody i zabezpieczenie, przez co tylko niewielki odsetek zainteresowanych kredytem, mógł go dostać. Wbrew pozorom, zamiast przez to uzdrowić sytuację, uległa ona tylko pogorszeniu. Deweloperzy, zostając z niesprzedanymi mieszkaniami i domami mieszkalnymi, zaczęli z niepokojem patrzeć w przyszłość. Rynek materiałów budowlanych również przeżywał swoje najtrudniejsze chwile, a banki zaczęły wykazywać objawy duszenia się z nadmiaru gotówki. Taka instytucja musi zarabiać poprzez puszczanie gotówki w obieg, a jednym z najlepszych sposobów na to jest udzielanie kredytów i pożyczek. Niestety, zaostrzone przepisy w wielu krajach zakazują powrotu do znanych sprzed pięciu lat zasad i wielu ludzi nadal nie spełnia warunków, aby zostać kredytobiorcą. Taka sytuacja potrwa zapewne jeszcze przez kilka lat, zanim wszystko się unormuje.