Zaspokajanie popytu na mieszkania
Rozwój wielkich miast nie byłby możliwy bez stałego napływu ludzi z zewnątrz. Wielu z nich migruje do większych miast w celach zarobkowych, inni edukacyjnych, niektórzy osobistych – przyczyn jest wiele. Ale przeważnie wszystkie prowadzą do nagłego wzrostu popytu na nieruchomości. Z czasem więc ci, którzy zarobili już nieco pieniędzy gotowi są porzucić swoje aktualne mieszkania na rzecz większych i ładniejszych apartamentów na strzeżonych osiedlach, inni natomiast wreszcie mogą wynająć mieszkanie z rynku wtórnego. Tak czy inaczej napływ ludzi i kapitału natychmiast przekłada się na zainteresowanie deweloperów oraz kolejne zastrzyki pieniężne tak od chętnych lokatorów wpłacających zadatek jak najwcześniej, jak i banków pragnących partycypować w późniejszych zyskach. Dlatego też kraje rozwijające się z dużym przyrostem naturalnym stają się bardzo naturalnym celem ekspansji finansowej zarówno deweloperów jak i korporacji bankowych. Przekonywanie ludzi do kredytów i pożyczek jest czasami w takich miastach wpisane naturalnie w sprzedaż nieruchomości i ludzie starający się o mieszkania stają się niemal natychmiast klientami banków. Dopóki jednak wszyscy regularnie wpłacają raty i banki mają swoje aktywa na kontach, wszystko dla gospodarki jest w porządku. Gorzej jednak, gdy nagle rośnie bezrobocie.